* Podejrzanie spokojna rodzina *
Mikrodrony XXIV w. wpychały się do mieszkań podejrzanie spokojnych rodzin,
przez wszelkie szpary, kanalizację, wentylację, przez przypadek...
Ich tytanowe obudowy były odporne nawet na młotek.
Ojciec rodziny prędzej zniszczył parkiet, niż uszkodził drona.
Chowały się pod dywan, szczelinę w murze, za szafą, wlatywały na lampę...
Tak, że podejrzanie spokojna rodzina nie mogła swobodnie pogadać.
A gdy weszły w modę czujniki spektrum emocjonalnego,
kiedy uporczywe milczenie podejrzanie spokojnych rodzin,
trzeba było badać specjalnie; pod kątem co też sobie myślą,
to wtedy nawet i pomyśleć nie dało się w podejrzanie spokojnej rodzinie.
Tym bardziej, że nikt nie chciał wkurzać systemu.
Bo obrażony system spuszczał coś jakby klątwę, na tych co go wkurzali
i opadały krzywe egzystencjalne wkurzającym elementom.
Dlatego nawet podejrzanie spokojne rodziny stale uśmiechały się do systemu,
próbując zyskać na czasie.
Ludzkość wkraczała w epokę monitoringu absolutnego...