* Mózg klienta *

Nie każda reklama przyciąga uwagę mózgu klienta.
I nie każda reklama przyklei do niego reklamowaną markę.
Tu trzeba szeroko zakrojonych badań statystyczno psychotechnicznych
oraz eksperymentów na dużych grupach przypadków.
Ale żeby dało się zarobić na takich badaniach,
potrzeba sprawnej nadbudowy teoretycznej,
którą właśnie spróbujemy czytelnikowi sprzedać
w tej pragmatycznej gawędzie.

Istnieją sztandarowe dźwignie przyciągania mózgu klienta;
- śliczna dupa,
- gęba celebryty,
- widok wczasów,
- seks uśmiech
...
Ale samo przyciąganie nie zawsze wprasuje markę do mózgu klienta.
Klient zapamiętuje częściej śliczną dupę, niż markę, którą ona reklamuje.
Trzeba się zastanowić o co nam chodzi;
Czy tylko, ot tak sobie, przyciągnąć mózg klienta,
żeby on sobie pooglądał śliczną dupę za nasze, reklamodawców pieniądze.
Czy raczej o skuteczne zainwestowanie pieniędzy w reklamę.

Z łatwością odkryjemy, że bardziej opłaci się skutecznie przykleić naszą markę
do mózgu klienta, niż wyświetlać reklamy dla samego tylko wyświetlania.
Rozejrzyjmy się więc po nauce o psychologii
i po naszych własnych eksperymentach na naszym własnym mózgu,
w poszukiwaniu przyczyn zapamiętywania interesujących nas drobiazgów
i ulepszmy nasz nowy model agresywniejszego obrazka reklamowego.

Czy nie lepiej wyświetlić taniego łajzę,
wyciągniętego z sennego marazmu transsocjalnego
pod śmietnikową tekturą.
Jemu zapłacimy mało, a mózg klienta oglądającego reklamę
odruchowo przeniesie oczy z jego, łajzy, zasiniaczonej gęby na naszą markę.

Tanio, łatwo, szybko i skutecznie uzyskamy w ten sposób przewagę
nad konkurencją, otępiałą w konserwatywnych stereotypach reklamowych.
Możemy też pokazać slumsy, głodujące dzieci, wysypiska śmieci...
No, coś takiego, żeby podświadomość mózgu klienta
wybrała do oglądania i zapamiętania, raczej reklamowane logo, lub towar,
umieszczone gdzieś w kąciku ekranu monitora, niż sumienia widoki.

Bystre podświadome rejestrowanie i selekcja szczegółów z obrazka...
To ono decyduje co z obrazka zapamiętamy i jak.
Wtedy w pamięci mózgu klienta nie będzie zajmowała miejsca
śliczna dupa lub widok wczasów, tylko nasza marka.
Co może nie od razu podniesie sprzedaż,
ale w długofalowych inwestycjach na pewno się opłaci.

Warto również pamiętać, że skuteczność reklamy
zależy też od łatwości klejenia się obrazków do mózgu klienta.
Trzeba więc mózg klienta wprowadzić w stan letargu i otwartości na sugestię.
To też znacznie zmniejszy koszty reklamodawcy
w przeliczeniu na siłę reklamy.
Otrzymujemy więc gotowy wzór psychotechniczny:

Fr = P x (K)2 x L / C

Gdzie:
Fr - siła reklamy.
P - współczynnik przyciągalności.
K - przyklejkaność marki do mózgu klienta
L - poziom letargu klienta.
C - cena reklamy

Dochodzi jeszcze problem wytrzymałości mózgu klienta.
Ale prace badawcze na ten temat rozwinięte są na skalę globalną
i pewnie rychło okażą się granice tej wytrzymałości.

Reklamodawcy, strzeżcie się mody na nieoglądanie reklam,
lub idei ośmiogodzinnej przerwy w nadawaniu reklam.
Ale strzeżcie się też i podniesienia odporności intelektualnej
i poziomu morale zasobów materiału ludzkiego.
Które tak skutecznie uszkadzają współczynniki K i L wzoru psychotechnicznego,
że i reklama słabo się klei i klient wypełnia sobie pamięć
Bóg wie jakimi wyobrażeniami i miejsca w pamięci dla reklamy nie ma.
Bo bez letargu psychotechnicznego umysł jest czujny,
nie zawracający sobie głowy sugestiami
i klient pragnie poznawać i zapamiętywać rzeczy reklamowo nieistotne.
Strzeżcie się też własnego rozumu, który w razie głębszego zastanowienia,
może wam podpowiedzieć różne nieopłacalne akurat rozwiązania.
Musicie trzymać się planu podniesienia sprzedaży, a nie marzyć.