Za cyfrowym oknem
świat siedzi na bombie.
Kapitał, jak stara wiedźma
dosypuje prochu.
Mówi się już o tym
nawet przy zielonym klombie,
że w elitach brakuje rozsądku.
I że nikt odpowiedzialny, ani trochu
nie chce klęczeć na grochu.
Znikła pamięć o strasznej wojnie,
gnębią biednych bogaci -
- wolnego rynku zombie.
Choć nie wiadomo po co się bogacić,
tak siedząc na bombie.
Chyba, że chodzi o to,
żeby tracąc wszystko,
jak najwięcej stracić,
dla tego co akurat się opłaci.
Niech więc starzy i młodzi,
których pieniądz
jeszcze za nos nie wodzi,
zaczną się o rozum
dla bogaczy modlić.
Gdyż nawet siedząc na bombie,
można mieć nadzieję,
że któryś z aniołów Bożych,
oprócz wiary szczerej,
jest znakomitym saperem.