* Wyższa cywilizacja kosmiczna *
Wyższa cywilizacja kosmiczna, po prostu bała się nawiązać kontakt z Ziemianami, gdyż
jej kosmici byli delikatnie zbudowani i w bardzo wysokiej kulturze chowani. A ludzkość
wydawała się wyższej cywilizacji bliższa gatunkowi tyranozaurus rex podczas wyścigu
szczurów, niż żeby dało się pogadać, a co dopiero wspólnie oddać się partnerstwu w
interesach międzygalaktycznych...
O kłamstwie i chamstwie w biznesie i w relacjach społecznych, owi kosmici u siebie w
domu czytali jedynie z podręczników do historii starożytnej. Konflikty międzyludzkie
załatwiane były w sposób sportowy. A seks był oddzielony od wolnorynkowych
zachowań grubym kondonem tradycyjnych przyzwyczajeń moralnych.
Co kilka wieków kosmici zaglądali na Ziemię, monitorując postępy naszej kultury, ale tak by nie naruszyć naturalnego porządku samoistnego rozwoju. Gdyż rozpoznawali
kruchość ludzkich umysłów i łatwość konfabulowania projektów szkodliwych,
histerycznych, paranoicznych... I do innych kosmicznie niedorozwiniętych zachowań.
I wiedzieli z historii, jak trudno jest opanować dziką pomysłowość pierwotną, nie
wymordowując, lub co najmniej nie osłabiając sporej części populacji, kiedy już zacznie
się z dzikusami gadać.
Owszem zdarzało się im zapalić faję z różnymi hipisami, ale to tylko tyle. Tak że politycy, ani dziennikarze nic o tym nie wiedzieli.
Problemem dużo poważniejszym dla ludzkości, byli kosmici z tej samej planety, którzy
radykalnie robili interesy na naiwności ludzkiej i niewiedzy. Ale to już zupełnie osobny temat.