Internetyn i Telefoninka
powrót
*Internetyn i Telefoninka*
Oj, z tego menu
to ja nie mam nic do wyboru
Brakuje tu opcji
bez partyjnego koloru
Przycisku na wolność
nie mogę znaleźć
Przycisku na szczęście
spod reklam nie widać
Przycisk na miłość
zwodzi na seks niewyśniony
W co klikać
nie podpowiadają anioły
Kliknę w reklamę
a może ona objawi
tych rzeczy rozumną stronę
Strona się otwiera i na umysł napiera
A w naszej bazie danych
są wszystkie panny na wydaniu
Kup dostęp, młody lub stary draniu
a znajdziesz żonę, kochankę lub gumową lalę
Kto nie kupi dostępu - płaci bykowe
Kto kliknął płaci frycowe
Halo, halo, halo
Halo, halo, halo
Kupimy dane sąsiadów i znajomych
Nie wstydź się, zarób
na sobie zarób
Nie ty ich sprzedasz,
to sprzeda ich ktoś inny.
Ja wolny rynek mówię
Sprzedaj się zanim ktoś sprzeda ciebie
KLIK!
Kliknąłem i upiorne przyciąganie marketingowych sił
zniknęło w mig
Nowe okienko się otwiera
z ulgą oglądam listę
z milionem starych przebojów
Tu mogę wybrać sobie co chcę
I nic tu nie kosztuje
Nic mózgu klienta nie atakuje
O, jak fajnie
Bill, ja ci za ten internet
bardzo dziękuję..
Lecz cóż to
system alarmuje
że wirus pożera pliki moje
Już komputer się wiesza
Już mieszają się myślom szyki
I jak tu w takich warunkach
pisać wierszyki.
A co będzie gdy wirus
dostanie się do telewizora
lodówki, sokowirówki,
pralki, odkurzacza,
elektrycznego materaca.
Myśl pierwsza, najlepsza
Oblany zimnym potem
sięgam po młotek
i wyłączam cud techniki z łomotem
I znów za oknem ptaszki śpiewają
I niebo niewirtualne snuje się po kosmosie.
Natchniony macham do pięknej dziewczyny
po drugiej stronie
Nie widzi, cała jest w telefonie
Wołam do niej, nie słyszy
Telefon jest w niej, ona w telefonie
Zawieszam się więc na balkonie
Oto świat w świecie tonie
Oto świat w świecie tonie
przejdź do sklepu >>>
Powrót
STRONA GŁÓWNA
autor: Comporecordeyros