O, realu mój
powrót
* O, realu mój *
Już jesienny wiatr przewietrza myśli.
Jakiś piękny blask na świecie lśni się.
Dekompresja uczuć, energia wzbiera,
jakby w nieskończoność od zera.
Jakiś nowy stan.
Trzeba wyróżnić to i uczcić.
Trzeba umocować w wieczności,
na zawsze, to co teraz.
O!, za zakrętem pojawia się bar,
nie do ominięcia wykrętem.
Lekko wciąga przebudzone pragnienia
i już barman stówę rozmienia.
Kilka szklaneczek nie zaszkodzi,
przecież o to świat się rodzi
w pięknej pogodzie.
Jeszcze kilka szklaneczek i zbliża się wieczór.
Cóż wieczorem już słońce czerwienieje
po całym dniu świata sukcesów.
I z baru trzeba wyjść,
żeby nie było ekscesów.
O realu, mój realu,
trzeba wyjść z tego baru
O realu, mój realu,
trzeba wyjść z tego baru
Uchwyć się płota, mój realu,
obsikaj kwiatki, zbierz manatki
i wracaj do swej wirtualnej zagadki.
O realu, mój realu
nie miej do siebie żalu.
Tak poukładane jest w naturze,
że ty trochę w wirtualu,
a trochę w rzeczywistości śnie,
który piękny jest, choć kończy się źle.
przejdź do sklepu >>>
Powrót
STRONA GŁÓWNA
autor: Comporecordeyros